Ania i Marcin przygotowują się do swojego wielkiego dnia. Jesienią postanowili zabrać mnie ze sobą na mazury, w miejsce, które dobrze im się kojarzy i gdzie bywają kiedy mają tylko kilka dni wolnego. Magiczne jezioro o świcie nie powitało nas jednak wschodem słońca. Uraczyło nas za to przepiękną, gęstą mgłą (nie smogiem! ;) ). Ten nostalgiczny, pachnący magią nastrój udzielił się nam wszystkim. W przerwach przyjaciółka Ani ratowała nas herbata i kocami, bo poranek przyniósł pierwszy tej jesieni przymrozek, a w międzyczasie zaczął padać malutki, pierwszy śnieg. Ta sesja jest dla mnie idealnym dowodem na to, że pogoda nie musi być słoneczna, by było naprawdę pięknie!
Sesja narzeczeńska we trójkę to zawsze wspaniały pomysł. Majkę poznałam już podczas zdjęć z jej Pierwszej Komunii Świętej. Marcin wkrótce będzie miał pełną i piękną rodzinę. Takie dziewczyny to skarb :) <3